Bluszczyk kurdybanek to wspaniałe zioło które zazwyczaj traktowane jest jako chwast. Nasi przodkowie nie wybaczyli by nam takiego zapomnienia bowiem jest to zioło znane w kulturze słowiańskiej od tysięcy lat. Nawet w pracach archeologicznych w Biskupinie znaleziono ślady w kuchni tej rośliny sprzed 3.000 lat. 

Roślina preferuje stanowiska zacienione, wilgotne, żyzne. Nie potrzebuje specjalnej pielęgnacji, wystarczy go regularnie podlewać. Nie wymaga nawożenia. Kurdybanek w naturze rozmnaża się bardzo szybko samoistnie. Można go także rozmnażać samodzielnie z sadzonek pędowych lub przez podział (najlepiej jesienią lub wiosną). Kurdybanek potrafi także przetrwać zimę, gdyż jest mrozoodporny. Kwitnie od kwietnia do czerwca.

 

                                    

Jest to pięknie wijąca się roślina. Jest to zioło ważne w walce z rakiem, miażdżycą, przedwczesnym starzeniem się bo bogata we flawonoidy, które likwidują wolne rodniki. To bogactwo soli mineralnych, olejków eterycznych. Warto również podkreślić że w czasach walki z pandemią koronawirusa że jest dobry na ochronę układu oddechowego. Ma wielki, pozytywny wpływ również na układ krwionośny. Kurdybanek zwiększa wydzielanie soku żołądkowego, wpływa na przemianę materii, poprawiając trawienie. Pomaga przy problemach z jelitem drażliwym, odtruwa organizm, oczyszcza go z toksyn i wspiera przy dolegliwościach takich, jak niestrawność czy wzdęcia. Zwiększa też wydzielanie żółci i wspomaga jej usuwanie z organizmu, regeneruje wątrobę oraz wspiera pracę trzustki.

Zioło to ma działanie przeciwzapalne, co również jest ważne w dzisiejszych czasach. Odnośnie krwi, kurdybanek pomaga też przy nieregularnym rytmie pracy serca i pozytywnie wpływa na produkcję leukocytów. Ma bardzo dobre działanie na układ pokarmowy, nerwowy – łagodzi stres i delikatnie uspakaja. Kurdybanek pomaga przy infekcjach górnych dróg oddechowych, przy kaszlu, dusznościach i stanach zapalnych np. gardła. Dodatkowo jest dobry dla skóry, dzięki działaniu regeneracyjnemu oraz przeciwzapalnemu. Stosowano go do leczenia ran, skaleczeń, lekkich oparzeń, trądziku, ale i płukania jamy ustnej, więc dobrze stosować go w formie naparów. Bluszczyk działa oczyszczająco na cały organizm i regenerująco na przewód pokarmowy, a także na skórę. Oprócz tego ma działanie ściągające, moczopędne, wykrztuśne, bakteriobójcze, przeciwbiegunkowe, wzmacniające, przeciwzapalne, grzybobójcze, lekarstwo na gojące się rany czy oparzenia. Regeneruje on naskórek. Hamuje krwawienie. Odwary z niego pomagają łagodzić dolegliwości wątroby i trzustki. Reguluje pracę oskrzeli i płuc, działa zatem korzystnie przy astmie i kłopotach z oddychaniem. Kto cierpi na reumatyzm, powinien trzymać w swojej apteczce lekarstwa z tą rośliną w składzie.

Bluszczyk zbieramy w czasie kwitnienia w kwietniu i w maju, bo wtedy roślina zawiera najwięcej wartościowych substancji. Roślinkę ścinamy usuwając zdrewniałe i pożółkłe części i suszymy w zacienionym i przewiewnym miejscu. Roślina kiedyś była również spożywana jako sałatka. Do nalewek możemy zalewać spirytusem kurdybanek świeży i kurdybanek suszony. Po wysuszeniu bluszczyk powinien mieć szarozieloną barwę, świeży jest ciemno zielony. Bierzemy kilkanaście świeżych, wypłukanych pędów rośliny i zalewamy 0,5 litrem 75% spirytusu i odstawiamy w ciepłe i miejsce na kilkanaście dni. Spirytusowy wyciąg będzie już wcześniej ale lepszy będzie gdy dłużej postoi. Po upływie tego czasu nalewkę przecedzamy przez gazę lub płótno i przelewamy do butelek. Stosujemy 3 razy dziennie po łyżce nalewki po jedzeniu. Nalewka pobudza przemianę materii, oczyszcza krew, leczy drogi oddechowe oraz działa przeciwzapalnie. Ma korzenny, przypominający trochę pietruszkę, trochę miętę aromat.

Stosowany jest również w formie naparów (herbatki). Łyżeczkę ziela zalać wrzątkiem i odstawić na 15 minut pod przykryciem. Uwielbiam jego smak i zapach. Można podkręcić go sokiem z malin lub cytryny. Można wyciskać z niego świeży sok i mieszać z dowolnym syropem (z agawy, daktylowym lub klonowym). Przelać do buteleczki i serwować do herbaty, gdy dopadnie nas przeziębienie.  Ten smak ma swoje uzasadnienie w kuchni. Bluszczyk od dawna był wykorzystywany, jako przyprawa. Często zastępował natkę pietruszki. Do gotowanych i pieczonych ziemniaków, wszelkich zup z dodatkiem kartofli, rosołów. Jak stosować? Dodać 10-12 świeżych lub 1 łyżeczkę suszonych listków. Idealny dodatek do roślinnych twarożków z tofu, nerkowców, migdałów czy wiórków kokosowych. Jako dodatek do pesto i past do pieczywa. Można z niego robić ocet ziołowy. Wystarczy 15 – 20 listków świeżych lub 2 łyżeczki suszonych zalać w butelce octem jabłkowym. Inna propozycja to pocięte ziele i wymieszane z ciekłym olejem kokosowym. Wstawiamy do lodówki i mamy przyjemne w smaku i zdrowe smarowidło do pieczywa.

Mówi się też, że bluszczyk kurdybanek to naturalne antidotum na zatrucie organizmu, choćby po wypiciu nadmiernej ilości alkoholu. – Zażywanie preparatów z bluszczykiem w składzie pomaga pozbyć się substancji toksycznych z organizmu. Osoby mające problemy z cholesterolem też mogą stosować leki z kurdybankiem. On przyczynia się bowiem do likwidacji kamieni cholesterolowych. Wyszło na jaw, że już w XVII wieku król Jan III Sobieski zwyciężył ze swoją armią pod Wiedniem, bo żołnierze też pili napar z kurdybanku. Nie dość, że nie pochorowali się, to jeszcze nabrali większych sił. Wszystko ponoć dzięki herbatce na wzmocnienie. Tak naprawdę Jan III Sobieski był miłośnikiem kurdybanka z wielu powodów. Najważniejszym był fakt że znano od wieków to zioło jak lek przeciw tyfusowi. Często było to dla wojsk istotne ryzyko infekcji i osłabienia morale w czasie walki.