METODY SUSZENIA ŻYWNOŚCI DAWNIEJ I DZIŚ

Suszenie surowców organicznych jest jedną z najstarszych znanych metod konserwacji i utrzymania jakości tych materiałów. Zawarta bowiem w surowcach woda przyspiesza procesy rozkładu obniża trwałość, a niekiedy jakość towaru. Choć wydaje się, że sposoby suszenia to kwestia oczywista, skoro już pierwotni ludzie korzystali ze słońca, wody i ognia by odprowadzić nadmiar wody, jednak współczesne technologie oraz większe ilości towarów wymagają by wysuszony surowiec spełniał restrykcyjne normy, co generuje postępującą specjalizację metod suszenia.

 

Sięgając wstecz, do historii suszarnictwa, warto zauważyć przede wszystkim inną skalę procesu – niegdyś suszono głównie surowce własnej produkcji i na niewielką skalę. Dziś suszenie tak małych ilości jest nieopłacalne. Z drugiej strony to co powszechnie suszyło się dawniej, na przykład mięso, ryby, owoce, dziś się mrozi, gdyż ta technologia konserwacji, niedostępna przed wiekami, znacznie lepiej zachowuje właściwości produktów. Kolejnym czynnikiem jest czas – dziś suszenie na dużą skalę ograniczone jest czasem – kosztami zużycia energii, dawniej czas nie odgrywał takiego znaczenia, bowiem celem suszenia było zachowanie produktów na dłużej, a naturalne nośniki ciepła nie generowały kosztów.

Suszenia surowców organicznych nie sposób jednak traktować ogólnie, bowiem proces odwadniania zależy od wielu czynników – higroskopijności, porowatości, odporności na temperatury. To co kiedyś osiągano metodą prób i błędów, dziś wyliczane jest za pomocą wzorów i uzyskiwane w skomplikowanych maszynach o zautomatyzowanych systemach sterowania. Warto zatem przyjrzeć się wymogom suszarniczym różnych rodzajów surowców.

Mięso i ryby W przeszłości mięso było surowcem luksusowym, a jego suszenie jednym z istotnych sposobów przechowywania jego zapasów. Mięso suszono najczęściej na słońcu i wietrze, płaty mięsne zawieszając na żerdziach na słońcu lub pod dachem, niekiedy układając na rozgrzanych słońcem kamieniach. W niektórych regionach mięso suszyło się w zaszytych workach podwieszonych pod dachem. Warto zaznaczyć, że w kurnych chatach mięso to dodatkowo osuszane było dymem, co dawało efekt zbliżony do wędzenia.

W Serbii praktykowane było suszenie przez prasowanie – cienko pokrojone mięso ściskano deskami związanymi sznurkiem lub kamieniami – w ten sposób usuwano z mięsa wilgoć i krew, a następnie dosuszano na słońcu. Często przed właściwym suszeniem mięso gotowano lub solono. Szczególnym przypadkiem wstępnej „obróbki” mięsa przed suszeniem jest indiański pemikan – chude mięso suszone w cienkich paskach, następnie rozdrabniane z łojem bizonim i kwaśnymi jagodami i formowane na kształt bochenków.

Suszone mięso znane było również w Afryce – biltong, czy w Ameryce południowej pod postacią charaqui. Tradycja suszenia ryb i mięsa przetrwała w wielu miejscach jako lokalny specjał. Przykładem jest norweski sztokfisz – ryba suszona w niskich temperaturach, dzięki specyficznemu mikroklimatowi, który tej części nadaje ciepły prąd – Golfsztorm. Ryby suszone w chłodnych i suchych warunkach są również przysmakiem na Islandii. Suszone mięso i ryby także współcześnie są produkowane jako przekąski, np. rosyjskie birki – paczkowane suszone ryby, czy popularne w USA Beef Jerky – przekąski z suszonego mięsa wołowego. Na dużą skalę mięso i ryby suszone się głównie na potrzeby koncentratów, gotowych dań instant, farszów do wyrobów garmażeryjnych, karm dla zwierząt.

Współcześnie suszenie mięsa nie jest tak rozpowszechnione jak dawniej, ze względu na ograniczenia tej metody konserwacji – działanie wysokiej temperatury powoduje zmianę barwy, smaku i zapachu. Stąd na skalę przemysłową stosuje się liofilizację. Proces ten, zwany także suszeniem sublimacyjnym, polega na usunięciu wody z uprzednio zamrożonego produktu, pod wpływem obniżonego do 1,3 – 133,3 Pa ciśnienia. Ponieważ odwadniany produkt jest zamrożony zmianom nie ulega jego mikrostruktura, więc właściwości zostają zachowane w większym stopniu niż w procesie naturalnego suszenia. Jakość suszonego sublimacyjnie mięsa zależy od tempa zamrażania, stanu wyjściowego (mięso gotowane zawiera blisko 30% mniej wody niż surowe), oraz warunków suszenia i przechowywania produktów. Metoda liofilizacji stosowana jest od czasów II wojny światowej i jej efekt jest uznawany za lepszy niż w przypadku suszenia za pomocą wysokich temperatur.

 Owoce i warzywa

Suszenie owoców i warzyw było jedną z popularnych metod zachowania ich na zimowe miesiące, zapobiegających rozwojowi drobnoustrojów i powstawaniu pleśni. Suszono słońcem, przepływającym powietrzem, wiatrem. Dość nietypową metodę suszenia ziemniaków opanowano w kulturze Inków – ziemniaki pozostawiano na noc w górach, gdzie zamarzały, a następnie rozdrobnione udeptywano je by odsączyć wodę i suszono na słońcu. Na terenach Polski tradycyjnie jedną z najprostszych metod suszenia owoców było suszenie na słońcu, na sitach – tzw. darach, ale suszono także w piecach chlebowych i specjalnych suszarniach.

Istniały także piece chlebowo-suszarnicze stojące bezpośrednio w sadach. Miały one dwa paleniska: w części dolnej, palenisko nad którym pieczono chleb, a powyżej drugie nad którym umieszczone były półki z wysuwanymi sitami na których umieszczano owoce.

Piece suszarnicze opalano najczęściej drewnem liściastym, proces suszenia trwał ok. 24- 48 godzin, należało kontrolować by ogień nie zgasł lub nie był zbyt duży – by suszenie nie przebiegało zbyt szybko.

Jedną z prostszych modeli suszarni, była budowla ziemna, w niektórych regionach zwana luftowką. Suszono w nich metodą cieplno-dymną – w części nadziemnej, zazwyczaj niskiej, ok. 20 -30 cm i zadaszonej znajdowały się ruszty, lub skrzynki na owoce. Do części nadziemnej biegł tunel – luft, doprowadzający do pomieszczenia ciepła z paleniska, znajdującego się na jego drugim krańcu.

Zdarzały się także suszarnie wolnostojące lub będące podpiwniczeniem stodoły. Połowę pomieszczenia suszarnianego zajmował piec do którego podłączony był skomplikowany układ kanałów, którego celem było równomierne nagrzanie całego pomieszczenia. Nad piecem umieszczano drewniane sita, na których suszyły się owoce. Śliwki suszono w całości, z pestkami, jabłka i gruszki krojono w ćwiartki, ósemki lub plasterki.

Współcześnie suszenie przemysłowe owoców i warzyw odbywa się na zautomatyzowanych liniach produkcyjnych. Podstawową metodą suszenia jest suszenie konwekcyjne polegające na przepływie nad produktem gorącego powietrza. Wilgotność powietrza oraz temperatura suszenia zależy od rodzaju suszonego materiału. Przeważnie temperatura suszenia wynosi 50-70oC. W suszach warzywnych zawartość wody powinna wynosić  10-15%, a owocowych 20-25%, aczkolwiek obecnie suszy się produkty także do niższej zawartości wody. Pod wpływem temperatury i długotrwałego napowietrzania w produktach zachodzą zmiany, takie jak utlenianie składników (witamin, barwników), wytrącanie białek, kurczenie, zmiana barwy smaku i zapachu.

We współczesnym procesach technologicznych by uniknąć części tych zmian stosuje się wstępną obróbkę cieplną lub w przypadku owoców o jasnym miąższu – zanurzanie w roztworze siarczynu sodu lub dwutlenku siarki w celu zachowania jasnego koloru suszu. Oprócz owiewowej metody suszenia stosowane są także liofilizacja, suszenie za pomocą mikrofal (ciepło wytwarzane jest w samym produkcie), suszenie w podczerwieni (ogrzewanie promieniami podczerwieni jest bardziej równomierne, optymalne dla produktów w cienkich warstwach), fluidyzacyjne (do produktów sypkich – polega na przepływie ogrzanego gazu pod ciśnieniem przez produkt, wprowadza go w stan turbulencji i upłynnia) oraz pod zmniejszonym ciśnieniem.  

Warunki suszenia wybranych owoców i grzybów:

Rodzaj suszonego surowca Max. temp. suszenia Czas suszenia Zawartość wody w suszu
Gruszki 55oC 6 – 48 h 15-17%
Jabłka 68oC 6-10 h 15-17%
Jagody 74oC 15-20 h 10-15%
Śliwki 60-70oC 20-30 h 15-22%
Wiśnie 70-75oC 8-12 h 15-20%
Cebula, 45-50oC 5-10%
Groszek zielony 60-65oC 5-10%
Marchew 70oC 5-11%
Borowiki 55-65oC 6 h 12%

źródło: Andrzej Jarczyk, Technologia żywności…

Zioła

Tradycja suszenia ziół jest równie długa jak suszenie owoców czy warzyw. Zioła stosowane m.in. do poprawienia walorów potraw, naparów, najwięcej walorów mają w postaci świeżej, jednak ich ograniczona trwałość wymusza zastosowanie zabiegów konserwujących, by ograniczyć przebieg reakcji biochemicznych i wzrost mikroorganizmów. Tradycyjnie zioła suszono w wiązkach zawieszonych pod powałą domów, w zadaszonych przewiewnych pomieszczeniach lub na sitach pod zadaszeniem, w warstwach. Nie wszystkie zioła można suszyć na słońcu, ponieważ światło słoneczne powoduje rozkład niektórych substancji, utratę olejków eterycznych oraz odbarwienia; nie należy także suszyć ziół w temperaturze powyżej 35oC. Współcześnie najpopularniejszą metodą suszarnictwa ziół jest suszenie konwekcyjne. Stosuje się również suszenie mikrofalowe, które pozwala na znaczne skrócenie procesu (nawet do ok. 50%) oraz metodę sublimacyjną – w największym stopniu zachowującą właściwości surowca, lecz o dość wysokich kosztach eksploatacji.  

Zboża – suszenie a wentylacja

Zboże, aby zachowało swoje walory odżywcze oraz własności biologiczne, nie psuło się czy nie ulegało samonagrzewaniu się, obniżającemu jego wartość, musi być przechowywane w określonej wilgotności, często zależnej od rodzaju zboża. Jeśli okres żniw był suchy ziarno powinno mieć wilgotność zbliżoną do optymalnej, zazwyczaj ziarno zbierane z pola ma wilgotność 16-20%. Dawniej suszenie ziarna odbywało się w sposób naturalny w odpowiednio wentylowanych spichrzach i lamusach, a właściwy przepływ powietrza zapewniany był okresowym „szuflowaniem”. Przy współczesnej skali produkcji te tradycyjne metody nie są wystarczające. Optymalna wilgotność ziarna pszenicy wynosi 13-14% a zboże o takiej wilgotności osiąga maksymalną cenę skupu. Natomiast kukurydza, której większość odmian zbieranych jest przy zmiennych warunkach pogodowych występujących jesienią, nawet w dobrych warunkach przy zbiorze ma wilgotność rzędu 25-30%. Odpowiedni poziom wilgotności dla jej przechowywania wynosi 15%, zatem osiągnięcie tej wartości nie jest możliwe w warunkach naturalnych. 

W obu przypadkach suszenie jest niezbędne dla uzyskania optymalnej ceny za plony, a zarazem stanowi istotny koszt uprawy, szczególnie w uprawie kukurydzy.

procesie suszarnictwa zbóż czynnikiem istotnym jest zachowanie odpowiedniej temperatury suszonego ziarna, która zależy od rodzaju zboża, bowiem zbyt wysoka temperatura nagrzania ziarna powoduje nie tylko spadek zdolności kiełkowania, ale także obniżenie wartości konsumpcyjnej. Przykładowo białka pszenicy ulegają trwałej denaturacji w temperaturze 52oC, żyta 63-65oC, a kukurydzy  –  75oC. Dlatego też bardzo istotne jest tempo suszenia, wilgotność wyjściowa ziarna, która wyznacza maksymalną temperaturę jego nagrzania oraz temperatura czynnika suszącego. Ogólnie przyjmuje się, że aby powyższe warunki były spełnione temperatura nagrzania w suszarce, dla ziarna siewnego nie powinna przekroczyć 70oC, a dla ziarna konsumpcyjnego powinna osiągnąć nie więcej niż 100-120oC. W przemysłowym suszarnictwie zbóż najbardziej rozpowszechnione są suszarki komorowe, bębnowe i taśmowe.

Suszenie surowców organicznych jest procesem niezwykle istotnym w przetwórstwie i możliwych sposobach zastosowania tych produktów. Postęp technologiczny, nacisk na jakość oraz zróżnicowanie zastosowań wymusza stosowanie różnych technologii suszenia. Wzrasta poziom specjalizacji we wszystkich dziedzinach suszarnictwa, coraz istotniejsze stają się parametry jakościowe produktu finalnego, do których dostosowywane są linie technologiczne i urządzenia sterujące. Istotnym trendem ostatnich lat jest również dążenie do obniżenia kosztów eksploatacji, przy jednoczesnym uwzględnianiu czynników ekologicznych. Wciąż jednak, choć niewątpliwie na mniejszą skalę, żywe i skuteczne są tradycyjne metody suszenia. Ich wartość tkwi nie tylko w niskich kosztach eksploatacji – na ich potrzeby wykorzystywane jest głównie energia wiatru i słońce, ale także wymiarze kulturowym – zachowywania tradycji o lokalnych produktach i rytuałach.  

Read More

NAJZDROWSZE ZNACZY NATURALNE

Przyszłość cywilizacji to zabiegi o zdrowie człowieka i udoskonalanie naturalnych metod leczenia. Już dziś wiemy że zdrowie naszego ciała jest nierozerwalnie związane ze zdrowiem i z samopoczuciem psychicznym. Najzdrowsze sposoby życia i terapii profilaktycznych już są poszukiwane najbardziej tam gdzie człowiek żyje najbardziej obciążony światem który sam sztucznie stworzył. Dopóki funkcjonowanie człowieka było nierozerwalnie związane z otoczeniem natury i jej darami zjawisko terapii wypoczynku, profilaktyki żywienia, stymulacji środkami witalizującymi nie było czymś niezbędnym do życia. Kiedyś bardziej człowiek poszukiwał po prostu przerwy w pracy, natomiast współczesność wymaga od nas ratunku dla zdrowia i odwrotu od ciągłego pędu, wyścigu, konieczności konkurowania, zmagań, stresu. Przerwa w pracy jest wciąż potrzebna w naszym codziennym życiu ale to już nie wystarcza.

Żyjąc w bardzo dużym obciążeniu psychicznym nasz organizm zaczyna się domagać zmiany sposobu funkcjonowania, poszukiwania suplementów diety, żywności bez zanieczyszczeń a często wręcz bez trucizn. Potrzebujemy by nieustannie nasz organizm wzmacniać, naprawiać, udoskonalać jego zmniejszoną efektywność. Dziś żyjąc w mieście trudno walczyć ze stresem, bezsennością, ospałością, brakiem energii metodami naturalnymi których prawie nie ma w otoczeniu. Człowiek jest zmuszony do poszukiwań w zdrowym odżywianiu, doborze naturalnych herbat ziołowych, sportowej i rekreacyjnej aktywności. Gatunki ziół o działaniu witalizującym i wspomagającym wydolności obronne naszego ciała są dziś niezbędne do prawidłowego, zdrowego życia. Rośliny lecznicze dają ogrom możliwości w walce z chorobami bez skutków ubocznych i dają szansę na opóźnianie procesów starzenia i energię do późnego wieku.

Zawsze to co najzdrowsze jest naturalne, czyste, dziewicze i dlatego trudno dostępne. Trzeba poszukiwać właściwości ziół najbardziej nam niezbędnych, znać słabości swojego organizmu i walczyć z przepracowaniem, stresem, obciążeniem psychicznym. Kąpiele z wykorzystaniem surowców mineralnych i organicznych to również wspaniały środek ochrony zdrowia i terapia psychicznego wypoczynku. Zdroje, źródła, kąpiele błotne, masaże terapeutyczne muszą być stałym elementem którego należy poszukiwać po za miastem lub w dobrze przygotowanych salonach odnowy biologicznej. Przyroda często daje sama nam wskazówki jak czerpać z jej bogactwa. Warto poszukać odpowiedzi gdy nasze zdrowie o coś już pyta. Nie zmuszajmy naszego ciała do okrzyku protestu. Zapraszamy do poszukiwań natury razem z nami.

 

Read More

MONARDA – INDIAŃSKI SPOSÓB NA ZDROWIE

Monarda  zwana w Polsce również pysznogłówką lub bergamotką to roślina wieloletnia, zwykle rosnąca do około 1,2 m wysokości. Rodzaj Monarda obejmuje 15 gatunków. U nas w Polsce popularne są dwa gatunki wieloletnie: pysznogłówka szkarłatna Monarda didima i deta M. fistulosa. Zielarze wysiewają jeszcze jednoroczną, aromatyczną pysznogłówkę cytrynową M. citriodora. Liście przy roztarciu są pachnące. Kwiaty zasobne w antocyjany i flawonoidy.

Podobnie jak w przypadku innych członków rodziny mięty, ma kwadratowe łodygi i przeciwległe liście. Kolor kwiatów jest najłatwiejszym sposobem odróżnienia różnych odmian, ponieważ kwiaty Monardy fistulosa są jasnofioletowe lub ciemnofioletowe. Kwiaty mają również nietypowy kształt i są określona jako „kwiaty fajerwerków”. Chociaż wiele gatunków pysznogłówki można stosować w zbliżony sposób, najczęściej używaną odmianą jest Monarda fistulosa, która jest bardziej ostra i intensywna niż zwykła odmiana ogrodowa, Monarda didyma. Zarówno w przypadku zastosowań kulinarnych, jak i leczniczych, należy zbierać nadziemne części rośliny, najlepiej w okresie kwitnienia (od czerwca do września). Liście są najczęściej używane, ale kwiaty są również świetne w smaku, ostre i bardzo skuteczne w swoim działaniu.

Ziele pysznogłówki jest surowcem olejkowym. Zawiera do 3,5% olejku eterycznego bogatego w geraniol, tymol i karwakrol, przy czym stosunek ilościowy wymienionych składników jest zmienny i zależy od gatunku, warunków klimatycznych i odmian. Olejek eteryczny pysznogłówki może zawierać do 95% geraniolu, do 47% tymolu i do 64% karwakrolu.

Roślinę często nazywana się w Ameryce „ końską miętą” lub  „dzikim oregano” nie bez powodu. Ma bardzo podobne cechy i jest tak samo intensywna jak oregano. Można znaleźć roślinę w ogrodach w USA, Kanadzie, Europie ale także rośnie dziko w Ameryce Północnej. Jest to jedna z podstawowych roślin leczniczych pochodzących z Ameryki Północnej i była używana przez wiele różnych plemion indiańskich jak plemiona: Blackfoot, Ojibwa, Winnebago, Hopi i Cherokee.

Indianie Cheyenne pysznogłówkę nazywali „silny zapach”. Używali jej do celów ceremonialnych. Z jej łodyg i kwiatów robiono poduszki używane przez młode dziewczyny gotowe do zamążpójścia. Poduszki takie robiono ze skóry jeleniowatych. Wypełniano je sierścią antylopy. Jedna ich strona zdobiona była kolcami ursona i tą stroną kładziona na wierzch za dnia. Na czas spania poduszkę odwracano. Ta strona, do spania, zdobiona była łodygami i kwiatami pysznogłówki w celu ,,zabicia” niezbyt przyjemnego zapachu antylopiej sierści. Roślina ta używana była też i przez młodych Indian Cheyenne do ,,perfumowania” swych ulubionych koni, a zwłaszcza ich grzyw i ogonów. Niekiedy też młodzieńcy używali pysznogłówki do perfumowania samego siebie, swojej odzieży czy też skór. Wysuszone liście pysznogłówki Indianie Cheyenne mieszali z igłami słodko pachnącej sosny i przechowywali w woreczkach, by spalać je w razie potrzeby na węgłach.

Indianie Catawba pysznogłówkę nazywali wits-gwai_ wii`ti, czyli ,,koński lek”. Zgniatali i moczyli świeże liście pysznogłówki w zimnej wodzie i podawali do picia osobom cierpiącym na bóle pleców.

Indianie Chippewa pysznogłówkę wykorzystywali do leczenia wysypek, oparzeń oraz do odrobaczania. Używali wewnętrznie wywaru z korzenia i kwiatów pysznogłówki M.Mollis jako leku na robaki. Pili wywar z korzenia pysznogłówki M. fistulosa by zwalczać bóle żołądka i brzucha. Liści i kwiatów pysznogłówki M.Mollis używali zewnętrznie do leczenia oparzeń. Wysuszone uprzednio części rośliny proszkowano w dłoniach, spryskiwano wodą i nakładano na oparzenia. Moczonych liści i kwiatów używali do leczenia wysypki, zwłaszcza u dzieci. W tym celu kapali dziecko w herbatce z pysznogłówki, a następnie nacierali łojem z dziczyzny.

Indianie Sioux nazywali ją „rośliną łosia” i używali do żywienia ze względu na jej zapach. Gotowali kwiaty i liście pysznogłówki M. fistulosa by pozyskać lek przyjmowany wewnętrznie przy bólach brzucha.  Roślina ta miała również dla nich pewne znaczenie magiczne.

Indianie Winnebago gotowali liście pysznogłówki M. fistulosa w celu pozyskania płynu leczniczego, stosowanego do zwalczania pryszczy i innych skórnych wyprysków. Indianie Winnebago i Dakota używali pysznogłówki M. punctata jako środka podniecającego, a robiony z niej gorący wywar używali zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie do leczenia azjatyckiej cholery.

Większość Indian stosowało pysznogłówkę do leczenia: kaszlu, kataru, dreszczy, bólów głowy, skaleczeń oraz chorób serca. Stosowali ją również jako roślinę moczopędną wspomagającą procesy oczyszczania organizmu i zapobiegania opuchliźnie. Służyła też do tamowania krwotoków. Indianie żywili przekonanie o jej pobudzającym apetyt i regulującym cykl miesięczny działaniu. Dlatego też biali w XIX wieku, którzy przejęli w znacznej części owe przekonania, sporządzali z niej wzmacniający napój podawany pannom młodym i matkom.

Właściwości lecznicze

Jako członek rodziny mięty, Monarda jest podobna do roślin takich jak mięta pieprzowa, tymianek i lawenda. Rośliny te mają właściwości antygrzybiczne, antywirusowe, antybakteryjne, uspokajające, przeciwzapalne i były tradycyjnie stosowane w zakażeniach, zaburzeniach trawienia i szeregu innych dolegliwości. Podaje się, że jest to „emmanogog” co oznacza że używano jej do opóźnienia miesiączki i przeniesienia krążenia do układu rozrodczego (co jest pomocne w łagodzeniu bolesnych skurczów z miesiączkami). Z tego powodu nie należy stosować Monardy w czasie ciąży jako herbaty lub nalewki, ale nadal można ją spożywać jako pożywienie.

Monarda może być cudowną rośliną w twojej apteczce. Jest wystarczająco ciekawa w zapachu i smaku aby można ją było wykorzystać w kolekcji przypraw, ale ma także składniki wystarczająco silne, aby zwalczać trudne infekcje. Herbata może być używana do odświeżania oddechu, ale była również tradycyjnie stosowana do zwalczania infekcji w jamie ustnej i dziąsłach. Może to być dobry lek na codzienne zaburzenia żołądkowe, gazowe i nudności, ale także na ostre kłopoty przeciw biegunce, wymiotom, infekcjom oddechowym i była stosowana nawet przeciwko cholerze.

Jest również stymulującym środkiem dyfuzyjnym, co oznacza, że schładza organizm od środka, i wprowadza krążenie na powierzchnię lub obrzeże ciała, na skórę. Powoduje to przemieszczanie  nadmiernego ciepła na powierzchnię skóry i pocenie się organizmu, a to jest reakcja, która może być bardzo skuteczna w czasie gorączki i dreszczy. Jest to zazwyczaj typowe dla gorączki w połączeniu z chłodną, lepką skórą.

Monarda może być stosowana w sezonie zimowym, grypowym na różne sposoby. Wlewa się ją do miodu na ból gardła, używa do herbat w celu zwalczania infekcji i łagodzenia gorączki lub wdycha w postaci pary w celu rozluźnienia flegmy i zlikwidowania zatorów w drogach oddechowych. Zewnętrznie stosowana jako okład, moczenie lub jako maść na oparzenia, zadrapania lub wysypki. Ma działanie również ściągające, co oznacza, że może pomóc zatrzymać krwawienie przez kurczenie się otaczających tkanek i naczyń krwionośnych. Monarda działa także żółciopędnie. Hamuje rozwój bakterii i grzybów.

Przygotowanie i aplikowanie

Pysznogłówka w ziołolecznictwie jest skuteczna w większych stężeniach i dawkach. Napar należy przyjmować w dawce 300-400 ml dziennie, małymi porcjami.

Monarda może być używana w wielu formach:  jako nalewka, herbata, ocet, syrop lub dodana do przepisu na obiad. Uważa się że najlepiej jest komponować ją ze słodkim majerankiem w celach kulinarnych. Roślina ta może być używana zarówno jako świeża, jak i suszona. Podczas przygotowywania herbaty należy zaparzać susz rośliny przez 10-20 minut.

Karwakrol zawarty w monardzie  według austriackich naukowców chroni acetylocholinę przed rozpadem. Jest ważna w sprawnym działaniu układu nerwowego. Acetylocholina jest związkiem chemicznym w mózgu. Odgrywa istotną rolę w procesach pojmowania i rozumowania jako neuroprzekaźnik. Stwierdzono, iż osoby mające chorobę Alzheimera, mają deficyt acetylocholiny. Jednak niewątpliwie profilaktycznie chroniąc acetylocholinę w mózgu, przyczyniamy się do spowolnienia choroby lub jej zapobiegamy jej.

Pysznogłówki zawierają sporo tymolu, który jest środkiem antyseptycznym. Dlatego amerykańscy dentyści cenią pysznogłówkę, tak jak nasi stomatolodzy szałwię, tarczycę bajkalską czy rumianek. Pysznogłówka dęta zawiera geraniol który jest związkiem chemicznym zapobiegającym próchnicy. Spośród flawonoidów warto wymienić apigeninę (rozszerza naczynia krwionośne), isorhoifolinę, akacetynę, linarynę. Kwasy fenolowe reprezentowane są przez kwas chlorogenowy, rozmarynowy i kawowy. W wyniku działania wolnych rodników w organizmie, następuje osłabienie struktury kolagenu. Kolagen traci wówczas rozpuszczalność w wodzie i sprężystość, co prowadzi do powstawania zmarszczek. Zapobiegawczo podaje się większe ilości przeciwutleniaczy – antyoksydantów. Pochodne kwasu kawowego również działają antyutleniająco. Skutecznie wiążą wolne rodniki tlenowe, przez co hamują przebieg reakcji wolnorodnikowych, chroniąc kolagen przed degradacją, zapobiegną procesowi degeneracji i starzenia się komórek.

Przepis:

Prosty syrop z miodem

Uśmierza i leczy kaszel, ból gardła i płuc.

Surowce

1 słój konserwujący, wysokiej jakości miód (dobrze jest używać surowego i niepasteryzowanego miodu ze względu na jego silne właściwości antybiotyczne) i świeże kwiaty monardy.

  • Umieść kwiaty monardy w słoiku, a następnie przykryj je całkowicie miodem. Mieszaj pałeczką lub łyżeczką długo, aby usunąć pęcherzyki powietrza.
  • Przykryj słoik i ustaw w słonecznym oknie na 4 do 6 tygodni.
  • Możesz odcedzić miód z kwiatów i wykorzystać materiał roślinny np. do ciasta, albo zostawić kwiaty w miodzie.
  • Przechowywać w chłodnym miejscu, z dala od bezpośredniego światła.
  • Dodaj syrop do herbaty lub spożywaj bezpośrednio.

 

Środki ostrożności:

Ze względu na charakterystykę działania na układ krwionośny roślinę tę nie powinny zażywać kobiety w ciąży.

Read More

ROŚLINNE SUROWCE TŁUSZCZOWE – MIĘDZY EGZOTYKĄ A POPULARNOŚCIĄ

# Współcześnie dużo się mówi o korzyściach płynących ze stosowania tłuszczów roślinnych, czy ma to przełożenie na popyt i podaż na konkretnych rodzajów tłuszczów na rynku?

Generalnie nadal jest tendencja wzrostowa w spożyciu tłuszczów roślinnych w Polsce i w Europie, ponieważ ludzie są coraz bardziej wyedukowani i dostrzegają walory tłuszczów roślinnych. Tłuszcze roślinne przede wszystkim nie zawierają cholesterolu i to jest bardzo cenne. Oczywiście jeśli ktoś jest zdrowy i nie ma problemów z cholesterolem może jeść tłuszcze zwierzęce m.in. masło, ale powinien się nad tym zastanowić. Masło zawiera cholesterol i osoby, które mają problemy z wysokim poziomem cholesterolu (hipercholesterolemia) nie powinny spożywać masła. Natomiast tłuszcze roślinne zawierają niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, których organizm nie wytwarza i które trzeba dostarczać właśnie w postaci oleju. To jest właśnie ten cenny element spożywania tłuszczów roślinnych, że wprowadzamy do organizmu niezbędne kwasy tłuszczowe.

 

# Coraz częściej w tłuszczach spożywczych można znaleźć tak „egzotyczne” składniki jak olej palmowy, bawełniany, sezamowy, czy ich zastosowanie także wynika z ich walorów prozdrowotnych?

W Polsce najpopularniejszym „egzotycznym” surowcem roślinnym jest owoc palmy oleistej – Elaeis guineensis, jest używany do komponowania mieszanek tłuszczowych, ma stałą konsystencję oraz nieco inne cechy technologiczno-użytkowe niż olej ciekły, na przykład rzepakowy. Oleje ciekłe można utwardzać (uwodorniać) aby uzyskać stała konsystencję, natomiast dzięki temu że wykorzystujemy olej palmowy, to już w formie nieutwardzonej możemy go stosować, by uzyskać konsystencję stałą, taka jest jego specyfika… Często do masła dodaje się olej palmowy lub słonecznikowy i wówczas produkt nazywa się mixem. Dopuszcza się tworzenie takich mixów i na rynku są takie produkty o różnych nazwach handlowych. Zabieg ten stosuje się ze względu na to, że tak wzbogacone masło jest miękkie i łatwo się smaruje. Masło krowie wyjęte z lodówki jest twarde i nie da się rozsmarować, natomiast dodawanie olejów do masła powoduje, że konsystencja jest miękka i ułatwia rozsmarowywanie, przy czym oczywiście wprowadzamy jeszcze wartościowe kwasy tłuszczowe z olejów roślinnych. Margaryna jest kompozycją olejów, ponieważ jest emulsją wody i tłuszczów, można tak najogólniej, potocznie powiedzieć, i praktycznie bez oleju palmowego nie byłoby margaryny, dlatego, że on nadaje konsystencję. Natomiast w skład tej fazy tłuszczowej wchodzą właśnie oleje palmowe, ale także rzepakowe, słonecznikowe, sojowe… Olej palmowy tak jakby różnicuje margaryny, ponieważ nie możemy wytworzyć margaryny z jednego oleju. Im więcej jest różnych składników olejowych, tym bardziej funkcjonalna jest margaryna. Nie chciałbym daleko wnikać w budowę chemiczną, ale generalnie wszystkie tłuszcze zawierają w cząsteczkach tzw. kwasy tłuszczowe, cenne lub mniej cenne żywieniowo i właśnie tworząc kompozycję olejów musimy również uwzględniać walory zdrowotno-żywieniowe wytwarzanego produktu. Musi on zawierać kwasy tłuszczowe wielonienasycone, które są cenne pod względem żywieniowym, a mniej kwasów nasyconych uważanych za mniej wartościowe żywieniowo. Olej palmowy zawiera akurat sporo kwasów nasyconych (głównie kwas palmitynowy C 16:0), ale zawiera również sporo kwasów nienasyconych takich jak oleinowy C 18:1, linolowy C 18:2. Tu może nie będziemy mówić o wartościach żywieniowych, natomiast – co najważniejsze – olej palmowy w kompozycjach tłuszczowych nadaje pożądaną strukturę krystaliczną w formach beta prim. Natomiast jeśli chodzi o tłuszcze piekarnicze, także wykorzystuje się w dużych ilościach olej palmowy, ponieważ jak już wspomniałem ma on konsystencję stało-płynną, raczej bardziej stałą. Sam olej ciekły do piekarnictwa nie bardzo się nadaje i dlatego musimy nadać formę stałą produktu w temperaturze otoczenia, do czego bardzo dobrze olej z palmy się nadaje.

 

# Czyli jako dodatek najpopularniejsza w przemyśle spożywczym jest palma oleista?

Palma i olej palmowy jest znaczącym surowcem. W Polsce najważniejszym surowcem, numerem jeden jest olej rzepakowy. Olej z palmy stosuje się w przemyśle, występuje on w wielu produktach, ale nie widzimy go na co dzień, nie można go kupić w sklepie. Do Polski sprowadzamy głównie gotowy olej palmowy, który ma bardzo duże ilości beta-karotenu odpowiedzialnego za czerwoną barwę surowego oleju i tu go rafinujemy. Rafinowany olej z palmy jest biały, czyli w tym procesie usuwamy m.in. wszystkie barwniki. Olej słonecznikowy także jest w Polsce dość popularny, jest na pólkach sklepowych. Jest on stosowany do sałatek, stanowi komponent margaryn, natomiast jego spożycie jest mniejsze. Dominuje numer jeden – olej rzepakowy i oczywiście olej palmowy w dużych ilościach w przetwórstwie – do tłuszczów cukierniczych, piekarniczych smażalniczych – wszędzie występuje olej palmowy. W kosmetyce też. W kosmetyce występują praktycznie wszystkie oleje, ale w dużej ilości są to te „egzotyczne” tłuszcze, nie występujące w warunkach naszego klimatu.

 

# Olej palmowy jest też stosowany jako zamiennik masła kakaowego przy produkcji czekolady, czy zamiana tych substancji tłuszczowych wpływa na jakość, czy też smak produktu finalnego? Czy są tłuszcze które mogłyby zastąpić, czy też uzupełnić drogi tłuszcz z kakaowca? Czy są prowadzone badania w tym kierunku?

Zgodnie z rozporządzeniem unijnym i polskim do czekolady można dodać do 5% masła shea lub innych pięć zamienników. Są to tzw. ekwiwalenty masła kakaowego (CBE) – masło shea, olej palmowy, masło kokum, masło sal, masło illipe, masło mango. Natomiast masło kakaowe pozostaje głównym składnikiem i wówczas produkt nazywa się czekoladą. Jeżeli jednak przekroczymy ustawowe 5% dodatku zamiennika lub jeśli dodamy inne tłuszcze roślinne, to nie będzie to już czekolada . W Polsce jako zamiennik masła kakaowego najbardziej popularny jest olej palmowy. Dozwolone dodatki, w ilościach określonych przepisami, nie wpływają na jakość, one są nawet korzystne i równocenne z masłem kakaowym. Wiele firm dodaje ekwiwalenty, z wielu powodów – przyczyną może być lepsza krystalizacja, ale również i cena – bo są one przeważnie tańsze, choć nie wszystkie, niektóre są droższe. Wspomniany już olej palmowy jest najtańszy. Najlepsze jest oczywiście czyste masło kakaowe. Niemniej firmy światowej sławy produkujące czekoladę, stosują kompozycje dodatków – szczególnie ze względu na właściwości technologiczne, krystalizację na linii czekolady. Masło shea na przykład, jest bardzo zbliżone do masła kakaowego, ale ma trochę inny zapach. Masło kakaowe i wymienione tłuszcze, to są te typowo „egzotyczne”, znane głównie w kosmetyce i one są sprowadzane w większej ilości także do produkcji czekolady oraz przetwórstwa spożywczego. Przykładowo masło kakaowe do Polski wędruje głównie z Afryki, razem z miazgą kakaową. Natomiast teraz w Polsce są firmy zachodnie, zajmujące się produkcją czekolady, które do wysokiej jakości czekolady nie dodają oleju palmowego, produkują z czystego masła, ewentualnie dodatku innych ekwiwalentów. Aby produkt był dobry jakość tłuszczu musi być wysoka, na przykład, między innymi szwajcarskie czekolady nie zawierają oleju palmowego i nie zawierają ekwiwalentów – są produkowane z czystego tłuszczu kakaowego – to sprawa jakości, ale także tradycji.

 

# Czy wzrost poziomu wiedzy o zasadach zdrowego żywienia i pewna popularność tłuszczów roślinnych przekłada się na poziom produkcji masła, czy też tradycyjnie produkowanych w Polsce tłuszczów roślinnych?

W Polsce akurat produkcja masła była duża i jest duża. Tak samo produkcja olejów roślinnych jest duża i wszystko wskazuje na to, że się będzie utrzymywać na tym samym poziomie. Trudno powiedzieć, że wzrost spożycia margaryny wpłynął na produkcję masła. Produkcja masła utrzymuje się na pewnym stałym poziomie. Polska jest potęgą w przetwórstwie mleka i produkcji masła, dużo masła eksportujemy, także tu można powiedzieć że ustaliła się jakaś równowaga. Natomiast bardziej widoczna jest tendencja do wzrostu spożycia margaryn i to tych margaryn tzw. miękkich zawierających niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe. W dużych miastach na pewno społeczeństwo jest bardziej świadome i dostrzega walory zdrowotne. W mniejszych miastach decyduje cena – dlatego, że po prostu margaryny są tańsze i są wybierane choć ludzie nie zawsze dostrzegają walory zdrowotne. Także cena, to też jest powód zwiększonego spożycia tłuszczów roślinnych. Wzrosło również znacząco spożycie olejów roślinnych, w tym oleju rzepakowego który zwiera cenne, nienasycone kwasy tłuszczowe – zarówno omega 6 jak i omega 3.

 

# Co raz więcej się mówi o biopaliwach, szczególnie w kontekście konieczności dostosowania się do przepisów unijnych.

Olej rzepakowy ma szerokie zastosowanie w tej dziedzinie, czy zastosowanie go jako biopaliwa może zagrozić ich podaży na rynku spożywczym ? W Polsce powstały fabryki biopaliw na bazie oleju rzepakowego. Oczywiście, jeżeli będą się rozwijały fabryki produkcji biodiesla na pewno wystąpi ten problem. I trzeba będzie szukać innych środków i innych surowców tłuszczowych, co już się czyni. Jeżeli zużywamy ten olej, to wydaje się, że będzie mniej go na rynku, ale nie jest tak do końca. Oczywiście pojawiają się głosy, że ograniczy się podaż na rynku spożywczym. W planach UE są regulacje mające na celu ograniczenie produkcji biopaliw z surowców, które mogą być konkurencyjne dla rynku spożywczego. Niemniej należy powiedzieć, że dużo surowca na produkcję biopaliw importujemy z Ukrainy, jak i z innych krajów. Produkcja olejów roślinnych jest w Polsce za mała, żeby wystarczyła na cele spożywcze i na biopaliwa, dlatego jest również import i w tej chwili można powiedzieć, że w Polsce nie brakuje oleju rzepakowego na te dwa cele.

 

# A czy istnieje szansa że w Polsce pojawią się nowe perspektywiczne surowce tłuszczowe?

Polska jest akurat potęgą rzepakową i głównie możemy produkować albo z rzepaku, albo z tłuszczów zwierzęcych, których mamy również dużo i jest to baza do wykorzystania. Oczywiście możemy również importować. Akurat my jesteśmy w takim klimacie, że do produkcji biodiesla wykorzystuje się olej rzepakowy, bo jest go stosunkowo najwięcej. W Malezji na przykład produkuje się z oleju palmowego, ale tam jest klimat gorący i w związku z tym mogą być stosowane inne surowce roślinne… Jest trend żeby wykorzystywać tłuszcze zwierzęce do produkcji biodiesla. Chodzi o tłuszcze zwierzęce odpadowe – to jest jeden kierunek. Natomiast poszukuje się również roślin oleistych z których olej nie jest spożywany przez ludzi np. z owoców Jatropha. Już w tej chwili Unia Europejska interesuje się tym zagadnieniem, także w Londynie powstała pierwsza fabryka produkująca olej z Jatropha. Jest to kierunek perspektywiczny wykorzystania tego oleju wyłącznie do produkcji biodiesla, bo on się nie nadaje do spożycia. Nowym kierunkiem pozyskiwania oleju na produkcje biodiesla jest wykorzystanie alg np. Spirulina, Chlorella. Obecnie już uzyskuje się olej z alg w USA czy też Japonii. Innym kierunkiem jest pozyskiwanie tłuszczy odpadowych. Są na firmy które zbierają te tłuszcze i również wykorzystują do produkcji biodiesla. Obecnie Niemcy skupują z Polski duże ilości zużytego tłuszczu np. olejów ze smażalni. W Polsce w tej chwili nie ma jeszcze takiej fabryki, która by produkowała biodiesel z tłuszczów zwierzęcych, czy odpadowych. Niemniej jednak jest tendencja, żeby zastąpić olej rzepakowy innymi surowcami.

 

# Roślinne surowce tłuszczowe mają zastosowanie nie tylko w przemyśle spożywczym, czy energetycznym, ale także kosmetycznym.

Od dłuższego czasu jest widoczny trend odchodzenia od kosmetyków przetworzonych na rzecz tłuszczów w postaci jak najbardziej zbliżonej do naturalnej, mamy zatem nierafinowany olej z masłosza, olej arganowy, czy bardziej „swojskie”: olej z kiełków pszenicy, nasion czarnej porzeczki, maliny czy truskawki. Czy oleje, olejki i masła oparte na tradycyjnych recepturach mogą konkurować z efektywnością produktów przetworzonych w toku procesu technologicznego? Przemysł kosmetyczny ma duże zapotrzebowanie i dużo surowców wykorzystuje. Na całym świecie są różne oleje – w zasadzie wszędzie gdzie występują jakieś rośliny albo nasiona oleiste, bo w nasionach kumuluje się olej, który jest substancją zapasową, ale też może mieć zastosowanie w kosmetyce, Kraje północy, takie jak Polska, Wielka Brytania, Niemcy, najwięcej uprawiają rzepaku, bo ta roślina u nas rośnie, niemniej ma bardzo cenny skład kwasów tłuszczowych, jest wartościowa, natomiast kraje południowe mają inne surowce – np. palma oleista (Malezja, Indonezja). W Afryce też jest dużo roślin endemicznych, choć tam z kolei jest mniej upraw. Niemal każdy olej jest dobry – jest naturalnym kosmetykiem, tylko lepiej lub gorzej się wchłania przez skórę. Olej kokosowy, czy masło shea na przykład są dobrze wchłaniane, olej arganowy trochę się maże, bo jest olejkiem ciekłym, a oleje ciekłe mają dłuższy czas wchłaniania. Olej rzepakowy też będzie dobry. Także spokojnie można powiedzieć, że wszystkie oleje są naturalnymi kosmetykami. W tej chwili bardziej jest zwrot do tych naturalnych kosmetyków, czyli stosowanych bez przetwarzania. Na przykład masło shea od razu może być w 100% stosowane jako kosmetyk, niemniej dla różnych zestawów stosuje się różne układy, zatem również karité występuje w wielu kosmetykach w mniejszej ilości. Również oleje mogą być stosowane jako czyste kosmetyki. Szwecja jest tu klasycznym przykładem, gdzie olej rzepakowy w czystej postaci występuje bezpośrednio jako kosmetyk – nawet do pielęgnacji dzieci. Jest tendencja, żeby w naturalnej postaci stosować oleje, bo rafinacja zawsze powoduje usunięcie pewnych cennych składników. W Polsce do kosmetyki wykorzystywane są głównie te znane oleje – sojowy, rzepakowy, słonecznikowy, jak również te tzw. „egzotyczne” oleje i tłuszcze sprowadzane z całego świata. Na rynku jest bardzo duża gama surowców oleistych. Olej ryżowy, z kiełków ryżu, olej sezamowy, także o zastosowaniu spożywczym. Popularny jest olej arganowy z Maroka, czy masło shea i inne – tu tych mało znanych olejów i tłuszczy jest dużo. Masło kakaowe jest szeroko stosowane nie tylko do czekolad, ale także w kosmetyce. Również oleje palmowe wykorzystuje się do kosmetyków, olej kokosowy również jest stosowany na cele kosmetyczne i spożywcze.

 

# Wśród internautów jest on bardzo popularny – można przeczytać że jest on bardzo zdrowy, w zasadzie do wszystkiego, zarówno do kosmetyków, do sałatek, do smażenia…

Może nie wypowiadajmy się czy on jest bardzo zdrowy, bo to jest specyficzny olej, nadaje się do komponowania zestawów, do produkcji margaryny, do lodów… Natomiast absolutnie nie powinno się na nim smażyć. W Internecie jest bardzo dużo mylnych informacji… On ma zupełnie inny skład kwasów tłuszczowych, inaczej jest zbudowany. Powinien być stosowany na zimno, ponieważ w czasie smażenia się rozpada i wydzielają się wolne krótko-łańcuchowe kwasy tłuszczowe, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. Dlatego na zimno tak – do lodów, jako komponent margaryn, do tłuszczów cukierniczych i innych celów spożywczych. W kosmetyce w wielu kremach występuje olej kokosowy. Ten olej jest wrażliwy na wysokie temperatury – szczególnie na smażenie, gdzie temperatura wynosi 180 – 200 st. C, ulega zmianom pod wpływem wysokich temperatur. Do smażenia nadaje się olej rzepakowy, olej palmowy – to są podstawowe oleje i tak powinno się je stosować.

 

# W kosmetyce zauważalny jest trend zwracania się ku surowcom naturalnym i zarazem rodzimym, takie produkty jak olej z kiełków pszenicy, nasion czarnej porzeczki, czy truskawki, maliny, czy właściwości tych produktów mają istotne znaczenie kosmetyczne, czy ich działanie można jakoś zweryfikować?

Oleje z nasion czarnej porzeczki, malin, wiesiołka, to są takie oleje bardzo popularne, ponieważ mają bardzo interesujący skład kwasów tłuszczowych – zawierają kwasy tłuszczowe omega 6, omega 3, które są cenne, oddziaływują korzystnie na skórę i są wchłaniane, zatem są także korzystne pod względem zdrowotnym. Oprócz tego zawierają też cenne tzw. substancje nietłuszczowe, czyli witaminy, sterole itp. Z tym, że tych olejów jest mało i bardziej znajdują zastosowanie w kosmetyce, oczywiście nadają się również do spożycia, z tym, że produkuje się ich niewiele.

 

# Czy mają szansę konkurować z „egzotycznymi” olejami, jak np. olej arganowy, sprowadzany z Maroka, który też jest wytwarzany w stosunkowo niewielkich ilościach?

To jest tak mało tych olejów, że trudno tu mówić o jakiejś konkurencji. Na obecnym etapie, przy tak niewielkiej ilości na pewno jeden i drugi zostanie wykorzystany, nie widzę tu większej konkurencji. Olej arganowy, został w większej ilości sprowadzany do Polski, dlatego częściej się pojawia w składzie kosmetyków. Tłuszcz ten jest znany od wielu, wielu lat, produkowany w Maroku, stosuje się go już od dawna do kosmetyków, tylko w Polsce był mało znany, obecnie można powiedzieć, że jest bardziej rozreklamowany. Zawiera również cenne substancje. Natomiast oleje z nasion czarnej porzeczki, z malin nie były znane, dopiero w ostatnich latach pozyskano te oleje z nasion i one dopiero wchodzą na rynek . Na pewno zmieszczą się na rynku, bo trudno tu mówić o konkurencji. Są mniej znane, ale także zawierają cenne składniki. W tej chwili jest niewielu producentów tych tłuszczów, chyba że sprowadzają z zagranicy, ale na pewno w kosmetyce będzie ich więcej, niemniej w przemyśle spożywczym raczej nie znajdą zastosowania, bo to nie jest ta skala produkcji.

 

# By otrzymać takie oleje jak olej z nasion truskawek, z czarnej porzeczki, itp. niezbędny jest proces ekstrakcji. A czy surowiec roślinny, mógłby być stosowany w kosmetyce również bez skomplikowanej linii produkcyjnej występuje w Polsce ?

Jest olej słonecznikowy, lniany – w zasadzie wszystkie oleje są stosowane w kosmetyce, olej rzepakowy, także te oleje „popularne” – słonecznikowy, rzepakowy, sojowy, występują w wielu kosmetykach. Uzyskuje się te oleje w postaci naturalnej przez tłoczenie. Może nie są tak bardzo powszechnie wykorzystywane w Polsce, ale są zapytania o właściwości – skład kwasów tłuszczowych – bo w kosmetyce także najważniejsze są kwasy nienasycone. O oleju rzepakowym, była już mowa, olej lniany także jest bardzo dobrym i dość popularnym składnikiem kosmetyków. Jako jedyny zawiera bardzo dużo kwasów wielonienasyconych, dlatego ma bardzo krótki okres przydatności, czy to do kosmetyków, czy do spożycia, bo szybko się utlenia – popularnie mówiąc psuje się. Inne oleje są bardziej odporne, niemniej olej lniany jest znany od wieków i wykorzystywany jako kosmetyk, ale ma także zastosowanie w chemii – do farb, bo on jest szybkoschnący. Można go kupić w sklepach ekologicznych, występuje również w kapsułkach, może nie w charakterze leku, tylko suplementu diety, m.in. na poprawę cery. Olej lniany jest olejem ciekłym, nie zawiera kwasów nasyconych, ma specyficzny zapach. Występuje często w kremach, aczkolwiek w Polsce nie jest to duża produkcja, bo nie uprawia się dużo lnu, częściowo nasiona importuje się z Ukrainy, Austrii, ze wschodu. Lnianka, to też jest olej występujący w kosmetykach, dość mało znany. Uzyskuje się także olej z orzechów – z orzechów laskowych, włoskich. Te nie zawsze popularne tłuszcze są stosowane w kosmetyce, w medycynie, w farmacji – należy pamiętać, że wiele z nich jest dodawanych do leków. Spotyka się także oleje z jęczmienia, z owsa, z kasy gryczanej, z prosa, z dyni – jest to tak zwana dynia oleista. Dynia oleista występuje głównie w Austrii. Austria jest takim pierwszym krajem w Europie wytwarzającym olej z dyni. Olej jest tłoczony na zimno w prasach, ma kolor ciemnozielony. Pochodzi ze specjalnej odmiany, występującej tylko w Austrii, o bezłupinowych pestkach. Jest bardzo drogi, ale też cenny – zawiera sterole, ma dużo substancji dodatkowych, m. in. beta karoten i chlorofile które są odpowiedzialne za ciemnozieloną barwę tłuszczu. W Polsce też pozyskuje się olej z dyni, ale jest inny pod względem barwy i smaku i również jest drogi, ponieważ produkowany jest w niewielkich ilościach. Na polskim rynku można też spotkać olej z konopi, z maku (ze specjalnych upraw bezmorfinowych), ale powyższe tłuszcze wymagają nie tyko surowców, których w Polsce się nie uprawia, ale także niewielkich i wyspecjalizowanych tłoczni. W Polsce nie ma takiej specjalizacji, jaka jest na przykład w Austrii, gdzie są specjalne tłocznie, przystosowane do produkcji małych ilości olejów z różnych surowców roślinnych. W Polsce dominuje duży przemysł, stąd głównie olej rzepakowy, a olej lniany i reszta olejów to drobiazgi…

 

# Czy jest szansa, że kiedyś w Polsce ten wąski segment surowców roślinnych produkowanych dla kosmetyki się rozwinie? Czy istnieje zainteresowanie tym kierunkiem wśród przedsiębiorców? Czy Instytut ma zlecenia na badania w tym kierunku?

Obserwuje się wzrost zainteresowania olejami innymi niż te tzw. popularne, natomiast nie jest to dużo producentów, bo pozyskiwanie tego oleju z nasion to nie jest łatwa produkcja, wymaga dużych nakładów inwestycyjnych. Natomiast można powiedzieć że jest zainteresowanie Nasz Instytut badał m.in. jakość nowych produktów, tj. olej z czarnej porzeczki, z nasion truskawek, itp. Na zlecenie drobnych producentów określaliśmy skład jakościowy tych olejów, jakie kwasy zawierają, jakie substancje dodatkowe. Dziś specyfika rynku jest nieco inna. Dominują duże firmy, często z kapitałem zagranicznym, które mają własne laboratoria, dlatego my skupiamy się głównie na obsłudze średnich i mniejszych producentów polskich oraz na badaniach naukowych, prowadzonych niezależnie. Zmiana sytuacji rynkowej spowodowała zmianę profilu działalności naszego Instytutu. Pierwotnie w Instytucie opracowywano tematy bezpośrednio na potrzeby przemysłu, mieliśmy dużo patentów i obsługiwaliśmy zakłady państwowe – projekty były wdrażane w bezpośrednim kontakcie z fabrykami. Obecnie obserwujemy zmienioną sytuację w przemyśle, powstają projekty, ale nie wszystkie są wdrażane, nie ma takiego kontaktu z przemysłem jaki był dawniej, gdy pracownicy mogli jeździć do zakładów i realizować wdrożenia. Dziś są one prywatną własnością i zazwyczaj te duże firmy mają własną kadrę badawczą i wdrożeniową.

 

# Czy w dziedzinie produkcji i przetwórstwa surowców tłuszczowych są obserwowalne jakieś nowe tendencje, czy kierunki zainteresowań?

Nowe tendencje widoczne są przede wszystkim w produktach spożywczych – tłuszczowych, olejowych. W tej chwili jest trend wytwarzania tzw. żywności funkcjonalnej – czyli żeby do żywności wprowadzać substancje dodatkowe, cenne pod względem żywieniowym, np. sterole, kwasy tłuszczowe: omega 3, omega 6 omega 9, o których już wspominałem. Nie każdy olej zawiera ich dużo, natomiast możemy wzbogacać, fortyfikować te produkty. Ten kierunek obserwuje się nie tylko w olejach. Są na przykład produkty mleczarskie wzbogacane w kwasy omega 3, na polskim rynku istnieje na przykład mleko zawierające te kwasy, wytwarza się czekolady wzbogacane w kwasy omega 3, jest tendencja nadawania większej wartości żywieniowej produktom tłuszczowym. Oczywiście wówczas informacja musi być podana na etykiecie, ale coraz częściej takie produkty są spotykane.

 

# Czy ten trend promuje konkretne surowce roślinne i oleje? Tak, bo substancje dodatkowe możemy wprowadzić z olejami czy innymi tłuszczami, na przykład olej z wiesiołka, oleje z czarnej porzeczki, z truskawek możemy wykorzystać do wzbogacania w pewne kwasy, które nie występują w popularnych olejach.

Te oleje zawierają także substancje nie tłuszczowe, ale cenne żywieniowo, przede wszystkim są sterole, tokoferole. Te substancje nie są już tak mało znane – obniżają poziom cholesterolu. Olej palmowy, na przykład, zawiera m. in. beta- karoten, chroniący przed wolnymi rodnikami, inne oleje również mają swoiste suplementy nietłuszczowe. I to jest też korzyść, bo dodawane tłuszcze uzupełniają produkt nie tylko o cenne kwasy tłuszczowe, ale też są nośnikami tych cennych substancji dodatkowych i dzięki nim wzrasta wartość żywieniowa całego produktu.

 

Dziękujemy za rozmowę.

Read More

SERDECZNIK POSPOLITY (LEONURUS CARDIACA)

Serdecznik pospolity to roślina wieloletnia z rodziny jasnowatych, dorastająca do 1500 cm, o krótkim poziomym kłączu, z którego wyrastają wzniesione łodyg. Są one rozgałęzione, szorstko owłosione, czterokanciaste, bruzdowate, niekiedy nabiegłe czerwono-fioletowo, w środku puste. Ząbkowane liście z długim ogonkiem, ułożone naprzeciwlegle, pokrywają szare włosi, z wierzchu ciemnozielone, pod spodem jaśniejsze. Kwitnie od czerwca do września. Dwuwargowe, grzbieciste kwiaty koloru różowego tworzą gęste nibyokółki w górnej części łodygi i jej rozgałęzień. Owocem jest poczwórna rozłupina, złożona z czterech niełupek. Serdecznik pospolity ma nieprzyjemny zapach. Zawiera alkaloidy, glikozydy bufadienolidowe, garbniki, cholinę, glikozydy irydoidowe, trójterpeny, flawonoidy, związki dwuterpenowe (marubinę), kwasy organiczne, sitosterol, olejek eteryczny, antocyjany, sole mineralne. Jest rośliną miododajną. Pozyskuje się ją ze stanów naturalnych oraz upraw.

Nazwa rośliny Leonurus pochodzi z języka greckiego i oznacza lwi ogon. Wiąże się to z kształtem jej liści. Druga części nazwy Cardiacus oznacza sercowy, wskazuje więc na zastosowanie. Serdecznik był znany i ceniony w starożytnej medycynie chińskiej. W średniowieczu powszechnie uprawiano go w środkowej i zachodniej Europie. Leczono nim choroby serca. Używano go jako środek przeciwskurczowy, ściągający i pobudzający krwawienia miesiączkowe. Roślina pochodzi ze wschodniej Syberii. W stanie naturalnym występuje obecnie w umiarkowanej strefie Azji, w Europie i Ameryce Północnej. W Polsce spotyka się ją bardzo często, rośnie przy drogach, na rumowiskach i zaniedbanych ogrodach.

Działanie: serdecznik ma właściwości ściągające, uspokajające, moczopędne, wiatropędne, rozkurczowe, reguluje pracę serca, obniża ciśnienie krwi.

Zastosowanie: związki występujące w zielu serdecznika wzmacniają mięsień sercowy, delikatnie obniżają ciśnienie krwi dzięki swoim właściwościom rozkurczowym. Łagodnie reguluje rytm serca oraz działa uspokajająco. Ziele zalecane jest w nerwicach sercowo-naczyniowych, w stanach skurczowych układu pokarmowego, zwłaszcza na tle nerwowym, jak również w łagodnych arytmiach.

 

Napar z ziela serdecznika:

ziele serdecznika- 1 czubata łyżeczka

woda- 1 szklanka

Wysuszone i rozdrobnione ziele zalewamy gorącą wodą.

Podgrzewamy utrzymując w delikatnym wrzeniu 10-15 min.

Pijemy jedną szklankę 3 razy dzienie.

Read More

ZIOŁA STOSOWANE U PSÓW I KOTÓW – ZASTOSOWANIE W PROFILAKTYCE

Nadużywanie syntetycznych produktów leczniczych zmusza do poszukiwania alternatywnych rozwiązań szczególnie w profilaktyce chorób nie tylko ludzi, ale też zwierząt. W związku z tym coraz częściej zwracamy uwagę na produkty pochodzenia naturalnego, do których zaliczamy zioła. Stosowane są one od wieków i były historycznie pierwszymi surowcami używanymi w leczeniu ludzi i zwierząt. Zresztą to właśnie pobieranie w naturze roślin przez dzikie zwierzęta pokazywało ludziom, które z nich są bezpieczne w użyciu.

 

Obserwujemy, że ziołolecznictwo i profilaktyka przy użyciu surowców roślinnych zdobywają coraz większe uznanie wśród właścicieli zwierząt. Powiedzenie „Lepiej zapobiegać niż leczyć” w przypadku ziół ma swoje potwierdzenie. Stosując produkty naturalne, musimy pamiętać, że są to jednak substancje, które mogą działać w różny sposób, w zależności od postaci, drogi podania i zastosowanego surowca zielarskiego. Nam, oczywiście, zależy na działaniu profilaktycznym i leczniczym, ale żeby takie właśnie efekty osiągnąć, potrzebna jest chociażby podstawowa wiedza.

 

DECYDUJĄCA DAWKA

Pod nazwą „rośliny lecznicze” rozumiemy najczęściej te, z których pozyskuje się surowce zielarskie, zawierające substancje czynne, stosowane w medycynie, weterynarii i ziołolecznictwie. Na świecie poznano ok. 2500 gatunków roślin leczniczych. W Polsce występuje ich ok. 400, a w praktyce stosowanych jest ok. 200. Zdecydowana większość z nich to rośliny naczyniowe, nieliczne należą do paprotników, porostów i glonów. Większość z nich jest, niestety, również trująca, a o tym, czy będą działały leczniczo, czy toksycznie, decyduje dawka. Pomimo powszechnego mniemania o bezpieczeństwie stosowania surowców naturalnych musimy pamiętać, że ich wykorzystanie wymaga fachowej wiedzy. Istnieją też różnego rodzaju przeciwwskazania co do podawania ziół przy niektórych chorobach, stanach fizjologicznych organizmu itp. W weterynarii problemem jest również to, że rośliny trujące dla jednego gatunku zwierząt są lecznicze dla innego. Dlatego też ich podawanie musi być każdorazowo konsultowane z lekarzem weterynarii.
W praktyce weterynaryjnej wykorzystujemy szereg postaci produktów zielarskich. Użycie konkretnej zależy od zastosowanych ziół, układu, na który preparat ma działać, choroby, stanu zwierzęcia, no i przede wszystkim od możliwości skutecznego jego podania.

NAJWAŻNIEJSZE ZWIĄZKI CZYNNE

Zanim zaczniemy rozważania, jakie surowce i w jakich przypadkach możemy wykorzystywać, warto poznać związki czynne, które odpowiadają za ich lecznicze i profilaktyczne działanie. Najważniejsze z nich to:

  • Glikozydy – najbardziej znaną grupą tych związków są glikozydy nasercowe, mające zdolność pobudzania pracy serca. Zwiększają siłę skurczu mięśnia sercowego, a jednocześnie obniżają częstość tego skurczu.
  • Alkaloidy – bogata grupa o szerokim spektrum leczniczym, często warunkująca właściwości lecznicze ziół. Substancje te mogą mieć działanie wykrztuśne, moczopędne, przeciwzapalne, pobudzające i przeciwbólowe.
  • Gorycze – pobudzają wydzielanie soków trawiennych i śliny, ułatwiają trawienie i przyswajanie pokarmu, wzmagają łaknienie. Jednocześnie ich obecność może być przyczyną zmniejszonej chęci pobierania pokarmu, dlatego przy użyciu roślin bogatych w gorycze musimy rozważyć sensowność wykorzystania takich składników.
  • Garbniki – działają przeciwzapalnie, ściągająco i bakteriobójczo. Najpospolitszym garbnikiem jest tanina.
  • Olejki eteryczne – w dużych dawkach zazwyczaj działają jak trucizny, jednak w małych nie są szkodliwe i działają najczęściej drażniąco, rozkurczowo, uspokajająco i znieczulająco, a także pobudzają apetyt i trawienie.
  • Kwasy organiczne – występują najczęściej w owocach i działają przede wszystkim na układ trawienny.
  • Śluzy – powlekają i osłaniają, mogą działać przeciwkaszlowo i znieczulająco.
  • Pektyny – działają w sposób podobny do śluzów, a stosuje się je głównie w zaburzeniach układu trawiennego (biegunki, krwawienia).
  • Flawonoidy – mają działanie przeciwutleniające, przeciwzapalne, uszczelniające naczynia krwionośne, rozkurczowe i moczopędne.
  • Sole mineralne i witaminy, których działanie jest powszechnie znane, a rośliny, jako naturalne ich źródło, mogą być dobrą alternatywą dla produktów syntetycznych.

Wiemy, co wpływa na działanie prozdrowotne, ale o jakie efekty stosowania ziół chodzi nam przede wszystkim w żywieniu? Szczególne miejsce zajmują tu funkcje polepszające smak i pobudzające procesy trawienne. Niebagatelną rolę odgrywa też naturalna suplementacja wspomnianych minerałów i witamin. Ten wpływ ma charakter ogólny. Szczegółowo dobieramy konkretne zioła pod bardzo sprecyzowane jednostki chorobowe, które chcemy leczyć bądź im zapobiegać.

ZASADY PODAWANIA ZIÓŁ

Zanim przejdziemy do konkretnych opisów surowców roślinnych, poznajmy zasady podawania ziół u zwierząt.
Stosowane są pewne reguły co do ilości podawanych ziół. Zwierzętom domowym podajemy 2–3 g surowca na 1 kg masy ciała w przypadku produktów suchych, natomiast wyciągi wodne sporządzamy w stosunku 1:10, czyli 1 l wody na 100 g surowca (podobnie postępujemy z wyciągami olejowymi).
Odważanie surowca nie stanowi obecnie większego problemu, w handlu dostępne są wagi spożywcze o dużej dokładności, ale dla usprawnienia działania podam również tradycyjne miary stosowane w ziołolecznictwie.
Ciężar surowca mieszczącego się w łyżce to:

  • kwiaty i liście – 5 g,
  • ziele – 8 g,
  • korzenie, nasiona, owoce – 10–12 g.

STOSOWANE POSTACIE ZIÓŁ

Przed rozpoczęciem kuracji warto też wiedzieć, jakie postacie ziół mogą być stosowane u zwierząt.
W przypadku naparu odpowiednią ilość rozdrobnionego surowca zalewa się określoną ilością wrzątku, a następnie odstawia się na 20–30 minut pod przykryciem. Napar odcedzamy i podajemy zwierzęciu.
W przypadku surowców twardych (korzenie, kłącza, nasiona) warto stosować odwar. Rozdrobniony surowiec zalewa się zimną wodą i podgrzewa na wolnym ogniu (nie dopuszczając do wrzenia) przez ok. 30 min.
Można też przygotować macerat – wówczas surowiec zalewa się letnią wodą i pozostawia się na 6–12 godzin. Po przecedzeniu nadaje się on do picia.
Z kolei do stosowania zewnętrznego zaleca się przygotowanie okładów. Rozdrobniony surowiec zalewamy wrzątkiem, którego objętość dobieramy tak, aby powstała gęsta papka. Po przestudzeniu przenosimy ją na gazę, układamy na chorym miejscu i przykrywamy folią, a następnie ocieplamy i trzymamy do zupełnego ostudzenia, ale nie krócej niż 30 min.
Do stosowania miejscowego wykorzystuje się też kompresy i przymoczki – grubą warstwę materiału opatrunkowego (lignina, gaza) nasączamy przygotowanym wyciągiem ziołowym, przykładamy na chore miejsce, okrywamy folią i pozostawiamy na 30 minut.
Kolejną postacią są parówki ziołowe, które przeprowadzamy w niewielkim pomieszczeniu. Do miski lub innego naczynia wsypujemy mieszankę ziołową, którą następnie zalewamy wrzątkiem. Zabieg przeprowadzamy do zakończenia parowania.
Można też wykorzystywać kąpiele ziołowe – czyli kąpiel w wodzie uzupełnionej wyciągiem z ziół.

SCHORZENIA LECZONE ZIOŁAMI
Problemy z układem powłokowym są jednymi z częściej występujących. Dlatego też zastosowanie ziół akurat w tych przypadkach jest jednym z proponowanych rozwiązań leczniczych. Traktując temat bardziej ogólnie, zwróćmy uwagę na objawy, które towarzyszą patologii skóry:

  • Świąd – lider objawów towarzyszących chorobom skóry. Stanowi on główny powód wizyty u lekarza. Może wyrażać się:
    • drapaniem,
    • wylizywaniem,
    • ocieraniem,
    • trzepaniem głową,
    • „saneczkowaniem”.

Należy zwrócić uwagę na miejsce występowania świądu, jego nasilenie, a także porę dnia i porę roku, kiedy świąd występuje.

  • Zaczerwienienie skóry – częsty objaw procesów zapalnych. Najłatwiej zaobserwować go na nieowłosionej lub skąpo owłosionej skórze brzucha, małżowin usznych, przestrzeni międzypalcowych, a także w okolicy odbytu.
  • Przykry zapach – towarzyszy zmianom łojotokowym, zakażeniom grzybiczym (np. malassezioza), chorobom pasożytniczym takim jak nużyca czy świerzb, a także zapaleniom zewnętrznego kanału słuchowego o różnej etiologii.
  • Łysienie – w przypadku łysienia należy sprawdzić, czy zmiany są symetryczne, w jakich partiach ciała występują, czy inne zwierzęta z tego samego miejsca utrzymania mają podobne objawy i czy łysienie jest np. efektem wylizywania.
  • Wykwity pierwotne i wtórne – wymagają natychmiastowej interwencji lekarsko-weterynaryjnej.

Ze względu na zmiany, jakie obserwowane są w przebiegu ww. chorób, stosujemy działania profilaktyczne, mające na celu:

  • działanie immunosupresyjne – zmniejszające odpowiedź układu immunologicznego na alergeny,
  • działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne – prowadzące do zmniejszenia objawów zapalenia, czyli zaczerwienienia, obrzęku, bólu i podwyższonej temperatury,
  • usprawnienie gospodarki tłuszczowej w obrębie skóry,
  • działanie wzmacniające strukturę naskórka i skóry właściwej,
  • działanie regenerujące.

PROFILAKTYKA PRZEDE WSZYSTKIM

Wyżej wymienione działania profilaktyczne wykazuje wiele popularnych substancji naturalnych. Należą do nich:

Kwiat nagietka

Polifenole i flawonoidy występujące w kwiatach nagietka to związki o silnych właściwościach antyoksydacyjnych. Zdolność wymiatania wolnych rodników korelowała z zawartością związków polifenolowych. Aktywność antyutleniająca kwiatów nagietka ma duże znaczenie w łagodzeniu skutków uszkodzeń skóry. Wyciąg z kwiatów nagietka podawany per os bezwłosym myszom, chronił zwierzęta przed stresem oksydacyjnym i uszkodzeniami powodowanymi przez UVB, utrzymując poziom glutationu na poziomie takim, jak bez stosowania naświetlań oraz normalizując aktywność i wydzielanie metaloproteinazy, silnie zwiększanych przez ekspozycję na UVB. Dobre efekty, w porównaniu z innymi środkami gojącymi, dawało stosowanie preparatów z nagietka w leczeniu trudno leczących się uszkodzeń skóry.

Kwiat rumianku

Najczęściej jest stosowany doustnie jako środek przeciwzapalny, ma też działanie przeciwalergiczne. Wykazuje właściwości uspokajające, co ma szczególne znaczenie w leczeniu świądu spowodowanego zmianami skórnymi. Potwierdzają to badania przedkliniczne przeprowadzone na zwierzętach z zastosowaniem preparatów z rumianku.

Liście pokrzywy

Dzięki właściwościom przeciwhistaminowym pokrzywa może być pomocna w łagodzeniu objawów alergicznych. Wykazuje silne działanie przeciwzapalne, przeciwświądowe i przeciwbakteryjne.

 

Źródło:https://www.animal-expert.pl/artykul/ziola-stosowane-u-psow-i-kotow-zastosowanie-w-profilaktyce?fbclid=IwAR0FyobpdTLUweD6GAvO0xUUzGTAeqwrPTipPw7kVXL1rPLg7RZ4hMgJEp8

Read More

NATURALNY SPOSÓB NA STRES I BEZSENNOŚĆ – 5 ZIÓŁ NA USPOKOJENIE

Melisa lekarska

Melisa lekarska (Melissa officinalis) to zielona bylina pochodząca z rejonu Morza Śródziemnego i Azji Mniejszej. Obecnie uprawiana w Europie jako popularna roślina o właściwościach uspokajających. Jest bogata w olejki eteryczne (cytronelal i cytral), a także seskwiterpeny, kwas rozmarynowy, fenolokwasy i flawonoidy. Jako surowiec stosuje się suszone liście lub olejek eteryczny. Oprócz działania uspokajającego, melisa stosowana jest w łagodnych postaciach bezsenności oraz przy różnych zaburzeniach trawienia pojawiających się na tle nerwowym, zarówno u dorosłych jak i u dzieci. Działa wiatropędnie i rozkurczająco.

Chmiel

Chmiel zwyczajny (Humulus lupulus) w lecznictwie ludowym wykorzystywano go głównie jako surowiec wspomagający apetyt oraz moczopędny. Wyciągi z chmielu stosuje się także do celów wyciszających i uspokajających. Wyciągi z szyszek chmielu często są jednym z wielu składników zawartych w suplementach diety na uspokojenie czy łagodne zaburzenia nastroju, ale także w problemach z zasypaniem, czy w stanach pobudliwości. W składzie znajdują się substancje gorzkie – humulon i lupulon, fenole takie jak rutyna, kwercetyna i proantocyjanidyny oraz olejek eteryczny.

Kozłek lekarski

Kozłek lekarski (Valeriana officinalis) posiada właściwości uspokajające. Wyciągi z waleriany spotkamy w preparatach pojedynczych, ale także złożonych jako jeden ze składników ziołowych. Co ważne, kozłek nie wykazuje potencjału uzależniającego. Może być zatem stosowany przez dłuższy czas. Waleriana stosowana jest w łagodnych niepokojach nerwowych, zmęczeniu, bezsenności, przy menopauzie a także przy zespole napięcia przedmiesiączkowego (PMS). Dodatkowo waleriana, podana w odpowiednich dawkach, wykazuje działanie rozkurczowe i stosowana bywa także w trzewnych bólach skurczowych. Kozłek lekarski i jego ekstrakty cechuje charakterystyczny, intensywny zapach. W składzie znajduje się olejek eteryczny z głównym składnikiem – octanem bornylu oraz walepotriaty.

Lawenda

Lawenda lekarska (Lavandula officinalis) jako roślina lecznicza znana jest od stuleci. Uprawia się ją powszechnie w wielu krajach świata, również w Polsce. Pochodzi z rejonu Morza Śródziemnego. Ziele lawendy charakteryzuje się przyjemnym zapachem, natomiast w smaku jest gorzkie i szczypiące. Głównym składnikiem lawendy jest olejek eteryczny zawierający do 60 proc. octanu linalonu i linalol.
Kwiaty lawendy zawierają olejek eteryczny, niezwykle chętnie wykorzystywany w aromaterapii.Olejek lawendowy pozwala odprężyć się i wyciszyć, dlatego poleca się dodanie go do wieczornej kąpieli. Można go stosować także do masażu.
Stres, stany lękowe, kłopoty ze snem – to dolegliwości, z którymi zmaga się wiele Polek. Olejek lawendowy jest bardzo skutecznym remedium na tego typu problemy. Jak wykazały badania naukowe, jego główne składniki – linalol i octan linalolu potrafią sprawnie obniżyć nadaktywność ośrodkowego układu (w ten sposób ułatwiając zasypianie). Wystarczy zaaplikować kilka kropel olejku na poduszkę.

Naukowcy udowodnili również uspokajające działanie lawendowego wyciągu. Podczas eksperymentów u osób cierpiących na stany lękowe czy nadmierną nerwowość odnotowano znaczną poprawę samopoczucia. Zapis ich fal EKG wskazywał na osiągnięcie stanu fizycznego relaksu i poczucia komfortu. Przyjemny aromat poprawia też koncentrację i pomaga w nauce.
Kąpiel w wannie z ciepłą wodą, „wzmocnioną” 15 kroplami olejku, pomoże zapobiec przeziębieniom i infekcjom dróg oddechowych, ukoi nerwy i złagodzi bóle mięśni czy głowy.

Rumianek

Rumianek szlachetny (Matricaria recutita), to kolejna roślina lecznicza wykorzystywane w suplementach diety dedykowanych nadmiernym stanom napięcia nerwowego. W koszyczkach rumianku znajdują się między innymi flawonoidy, pochodne kumaryny, cholina (korzystnie wpływa m.in. na rozwój i funkcjonowanie układu nerwowego, a także pracę wątroby). Łagodne działanie rumianku powoduje, że można go z powodzeniem stosować u małych dzieci, nawet niemowląt i noworodków.
Napar z koszyczków rumianku sprawdza się np., gdy dziecko ma kolkę, ząbkuje, jest niespokojne lub trudno mu zasnąć.
Z suszonych kwiatostanów rumianku przyrządza się napar lub nalewkę do użytku wewnętrznego. Przetwory te są wskazane m.in. w przypadku stanów napięcia i stresu oraz bezsenności. Kąpiele z rumiankiem wskazane w celu wygładzania skóry i poprawy nastroju.

Read More

KŁĄCZE LEPIĘŻNIKA – DZIAŁA PRZECIWZAPALNIE, POPRAWIA TRAWIENIE, PODNOSI APETYT

Lepiężnik różowy (łac. Petasites hybridus) jest rodzajem roślin należącym do rodziny astrowate (z łac. Asteraceae Dum.), które są typowe dla terenów strefy umiarkowanej. Najbardziej znanym przedstawicielem lepiężników jest lepiężnik japoński (z łac. Petasites japonicus (Siebold & Zucc.) Maxim.), który rodzimie występuje w Chinach, Japonii, na Sachalinie i Wyspach Kurylskich.

Lepiężnik można spotkać nad brzegami potoków, w wilgotnych zaroślach nadrzecznych, w wąwozach, rowach, przejrzystych i wilgotnych lasach. Nazwa rośliny wywodzi się z języka greckiego od słowa petasos, które oznacza ‘nakrycie głowy’, co wiąże się z dużymi liśćmi lepiężnika, które chroniły głowy przed deszczem czy promieniowaniem słonecznym.

Lepiężnik ma szerokie zastosowanie w lecznictwie. Roślina polecana jest w sposób szczególny osobom zmagającym się z migrenowymi bólami głowy i trudno gojącymi się ranami, trądzikiem, egzemą, łuszczycą. Sięgać powinni po nią alergicy, gdyż skutecznie udrożnia nos oraz zwalcza łzawienie i zaczerwienienie oczu.

Lepiężnik sprawdzi się w przypadku kolek i wzdęć, poprawia trawienie, podnosi apetyt. Dodatkowo zwiększa wydzielanie soków żołądkowego, jelitowego, trzustkowego i śliny. Ze względu na właściwości wykrztuśne wspomaga leczenie nieżytu górnych dróg oddechowych – ułatwia oddychanie, stymuluje wydzielanie flegmy i łagodzi uporczywy kaszel. Może być stosowany w leczeniu skojarzonym u chorych z astmą oskrzelową i przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. Lepiężnik znany jest z działania uspokajającego, w związku z czym wskazany jest osobom często narażonym na czynniki stresogenne i mającym problemy ze snem. Przeznaczony jest także dla kobiet o silnych bólach menstruacyjnych. Wspomaga oczyszczanie organizmu ze szkodliwych substancji.

Lepiężnik wykazuje działanie rozkurczowe, przeciwpasożytnicze, żółciopędne, spazmolityczne, moczopędne, napotne i przeciwzapalne. Zawartość flawonoidów (izokwercytryny i astragaliny) sprawia, że roślina działa przeciwutleniająco i usuwa wolne rodniki przyczyniające się do szybszego starzenia tkanek. Dodatkowo wzmacnia naczynia krwionośne i obniża poziom ciśnienia tętniczego krwi. Z kolei ze względu na obecność w lepiężniku wielocukru inuliny roślina wspomaga leczenie cukrzycy.

Jak stosować lepiężnik?

Lepiężnik stosować można na różne sposoby. Z liści lub drobno pociętego korzenia przygotowuje się napar. Wystarczy 1 łyżeczkę surowca zalać szklanką wrzątku i odstawić pod przykryciem do zaparzenia na 20 minut. Po tym czasie miksturę się przecedza. Zalecane dzienne spożycie wynosi 3 razy po szklance.

Innym sposobem na użycie lepiężnika jest nalewka, którą przygotowuje się przy zachowaniu proporcji 1 : 3, tj. 1 część mielonego kłącza na 3 części wysokoprocentowego alkoholu. Dla przykładu na 100 g surowca potrzeba 300 ml alkoholu. Kłącze miesza się z alkoholem w szklanym pojemniku. Miksturę należy odstawić na 14 dni. Następnie przefiltrowuje się ją i rozlewa w butelki. Dziennie powinno się spożywać 2 razy po 10 ml leczniczej nalewki.

Należy pamiętać, że ze względu na obecność w lepiężniku alkaloidów pirolizydynowych czas jego stosowania nie powinien wynosić dłużej niż 2–3 tygodnie. Nie powinno się też przekraczać rekomendowanych dawek. Przyjmowany za długo i za często lepiężnik może podrażnić wątrobę i żołądek oraz wywołać nudności

 

 

Read More

UCZEP TRÓJLISTKOWY– DZIAŁANIE, WŁAŚCIWOŚCI, ZASTOSOWANIE POSPOLITEGO ZIELA

Uczep trójlistkowy (Bidens tripartita) to roślina należąca do rodziny astrowatych. W Polsce rośnie pospolicie na terenie prawie całego kraju, lecz nie cieszy się wielką popularnością jako surowiec terapeutyczny. Chociaż występuje w Polsce na terenach nizinnych oraz górzystych, wciąż jest mało popularne. Zasiedla brzegi wód, bagna, podmokłe łąki. Z punktu widzenia rolnictwa jest chwastem. Uczep trójlistkowy posiada wznoszącą, silnie rozgałęzioną łodygę koloru ciemnozielonego lub czerwonofioletowego, która może dorastać do wysokości nawet ponad 1 m. Porastają ją naprzeciwległe, ząbkowane liście. Okres kwitnienia przypada od lipca do października. Uczep, ceniony w medycynie ludowej, znalazł swoje stałe miejsce wśród mieszkańców Rosji oraz Słowacji. Napar z rośliny pomaga w wielu schorzeniach związanych ze skórą czy układem moczowym.

Uczep trójlistny swoje cenne właściwości zdrowotne zawdzięcza przede wszystkim takim składnikom jak: flawonoidy, gorycze, garbniki, olejki eteryczne, karotenoidy, polisacharydy, kwasy organiczne, witamina C oraz składniki mineralne, zwłaszcza mangan. Zioło polecane jest zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Jedynie kobiety w ciąży oraz karmiące piersią nie powinny stosować uczepu.

Roślinę najczęściej wykorzystuje się przy dolegliwościach skórnych ze względu na jej działanie przeciwzapalne. Jest polecana osobom cierpiącym na łuszczycę lub trądzikWyciąg z uczepu trójlistkowego wspomaga regenerację, działa również antyalergicznie. Leczy czyraki, choroby skóry głowy, takie jak np. łupież czy łojotokowe zapalenie skóry głowy.

Olejek uczepowy przywraca skórze jędrność, likwiduje zaczerwienienie, pieczenie oraz nadmierną suchość spowodowaną m.in. niskimi temperaturami. Łagodzi oparzenia słoneczne, reakcje alergiczne na skórze, egzemy oraz odparzenia. Wiele kobiet stosuje olejek do demakijażu twarzy oraz rzęs. Olejek bardzo szybko pomaga pozbyć się tzw. ciemieniuchy u niemowląt. 

Na uspokojenie
Napar z uczepu dodawany do kąpieli wykazuje działanie uspokajające. Jest stosowany pomocniczo w leczeniu skąpomoczu, obrzęków, kamicy moczowej, stanów zapalnych przewodu pokarmowego oraz układu moczowego ze względu na działanie moczopędne oraz detoksykujące. Poprawia przemianę materii, więc mogą go śmiało stosować osoby zmagające się z zaparciami lub pragnące zrzucić kilka zbędnych kilogramów.

Na odporność
Regularne stosowanie rośliny znacznie wzmacnia naturalną odporność organizmu. Dzięki właściwościom napotnym uczep może być stosowany podczas grypy lub przeziębienia. Zioło pomaga w leczeniu krzywicy oraz dolegliwości związanych z wątrobą i śledzioną. Kąpiele z dodatkiem uczepu pomagają złagodzić bóle reumatyczne. Olejek jest także polecany do smarowania trudno gojących się ran.

Wspomaga pracę wątroby i nadnerczy. Bywa używany również w infekcjach górnych dróg oddechowych. Polecany jest osobom osłabionym, po przebytych chorobach.

Stosuje się go także w przypadku:

  • trądziku,
  • zapalenia skóry,
  • tendencji do powstawania czyraków,
  • stanów zapalnych węzłów chłonnych.

Na błony śluzowe działa ściągająco i przeciwzapalnie. Jako olej wykazuje właściwości przyspieszające regenerację i jest wykorzystywany w przypadku trudno gojących się ran. Uczep trójlistkowy może być również używany w chorobach o podłożu reumatycznym. Stosowany wewnętrznie pod postacią nalewki, naparu czy odwaru ułatwia trawienie, wpływa korzystnie na rytm wypróżnień, działa lekko moczopędnie i napotnie, dzięki czemu ułatwia usuwanie z organizmu zbędnych metabolitów.

Uczep trójlistkowy do picia pod postacią naparu sporządza się z suszonego ziela tej rośliny. Aby go przygotować, należy 1 łyżkę ziela zalać szklanką wrzącej wody. Powstały napar pijemy 3 razy dziennie na pół godziny przed posiłkiem, w ilości od 1/3 do 1 szklanki.

 

Read More

NAWŁOĆ – WŁAŚCIWOŚCI LECZNICZE I ZASTOSOWANIE

Nawłoć pospolita (Solidago virgaurea) to gatunek rośliny wieloletniej należący do rodziny astrowatych. Inne nazwy zwyczajowe (dawne i ludowe): polska mimoza, złota dziewica, złota rózga, złotnik, włoć, prosiana włoć, głowienki czerwone, urasz. To charakterystyczna roślina – ma długie łodygi bogato okraszone żółtymi, drobnymi kwiatami. Nawłoć pospolita rośnie w całym kraju, często w miejscach mało atrakcyjnych pod względem gleby czy warunków atmosferycznych np. w zaroślach, przy drogach czy suchych łąkach.

Nawłoć jest zwykle uważana za niepotrzebny chwast. W końcu rośnie w wielu miejscach, często niekoniecznie odpowiednich np. w naszym ogrodzie, konkurując z innymi roślinami. Nawłoć pospolita uznawana jest nawet za zapowiedź rychłej jesieni. Wywodzi się z Europy i Azji. Jej kwitnienie przypada na okres sierpnia i września. Osiąga niekiedy nawet 1 metr wysokości. Cechą charakterystyczną nawłoci są długie, gładkie i sztywne łodygi oraz żółte, gęsto rozsiane kwiaty. Posiada też liczne koszyczki kwiatostanowe oraz podłużne, szpiczaste i mocno zielone liście.
Nawłoć (polska mimoza ) jest wartościową rośliną, która nie tylko pięknie wygląda, ale stosowana w odpowiedni sposób korzystnie wpływa na kondycję całego organizmu. W przypadku takiej rośliny jak nawłoć, zastosowanie jej jest szczególnie ważne w ziołolecznictwie. To naturalny sposób na wspieranie leczenia wielu dolegliwości. Szerokie zastosowanie ma nawłoć jako nalewka lub napar. Roślinę stosuje się również zewnętrznie. Nawłoć ( polska mimoza) nadaje się do wykonywania okładów niwelujących dolegliwości skórne. W przypadku byliny takiej jak nawłoć, przepisy obejmują także mieszanki na specjalne kąpiele, które mają korzystnie wpływać na stan naskórka czy mięśni. Nawłoć kanadyjska i nawłoć późna ma zastosowanie w produkcji miodu. Nawłoć olbrzymia (późna) stanowi bogate źródło płynnego nektaru, często wykorzystywanego w kuchni.

Nawłoć stosowana jest też jako roślina ozdobna odporna na mróz i suszę. Idealnie pasuje do bukietów czy dekoracji wykonanych z kwiatów.

Nawłoć – właściwości lecznicze

Nawłoć wykazuje właściwości lecznicze w przypadku wielu chorób i dolegliwości. Przede wszystkim pozyskuje się z niej wspierający odporność i zmniejszający infekcję miód. Nawłoć działa moczopędnie, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, łagodzi grypę i przeziębienie. Herbata z nawłoci wspomaga leczenie odtruwające i oczyszczające układ trawienny. Stosuje się ją w przypadku biegunki, gorączki czy bólu o różnym pochodzeniu. Taka roślina jak nawłoć działa korzystnie w trakcie leczenia zapalenia stawów, zapalenia pęcherza, kamieni nerkowych czy reumatyzmu. Syrop z nawłoci wykorzystuje się do wzmacniania naczyń krwionośnych i obniżenia ciśnienia krwi. Ma ona również wysokie walory smakowe. Nawłoć ma zastosowanie lecznicze także w formie zewnętrznej (okładów). Dezynfekuje skórę, przyspiesza gojenie ran i siniaków. Jej działanie wspiera poprawę wyglądu skóry problematycznej np. z trądzikiem czy łojotokiem. Ze względu na wysoką zawartość antyoksydantów roślina ma właściwości odmładzające. Wystarczy przemywać skórę wcześniej przygotowywanym z nawłoci naparem.

Innymi właściwościami leczniczymi nawłoci jest jej działanie hipotensyjne (obniżające ciśnienie krwi) oraz przeciwgrzybicze. Ziele nawłoci pospolitej zawiera kwercetynę, która ma działanie przeciwzapalne i antyoksydacyjne – wpływa na zmniejszenie wydzielania cytokin prozapalnych oraz wolnych rodników. Ochrania wątrobę i działa hipoglikemicznie. Natomiast rutozyd, który jest glikozydem kwercetyny, działa uszczelniająco na naczynia krwionośne. Nawłoć ma działanie żółciopędne, spowodowane obecnością kwasów fenolowych, takich jak kwas chlorogenowy. Przy użytku zewnętrznym na także działanie antyseptyczne i ścigające.

 

Read More